sobota, 3 października 2009
Po gornomu Krymu
O pięknie Krymu w dużej mierze decydują góry. Nie są one wysokie, bo nieznacznie tylko przekraczają 1500mnpm. Za to wyrastają nieomal wprost z powierzchni wody. Niestety, podobnie jak to ma miejsce we wszystkich krajach poradzieckich, w zasadzie nie praktykuje się tu samodzielnego chodzenia po górach. W związku z tym szlaki nie są oznakowane, a w zasadzie to w ogóle ich nie ma. Podobnie jak bazy turystycznej.
Opisywany przez Mickiewicza Czatyrdah miał być naszym celem. Niestety już od południa cały szczyt skryty jest w chmurach. Dodatkowo nie prowadzi nań żaden szlak. Daliśmy więc za wygraną i udaliśmy się na, leżący po przeciwnej stronie Przełęczy Angarskiej masyw Demerdży i leżącą na jego stokach Doliny Przywidzeń.
Etykiety:
Ałuszta,
Czatyrdah,
Demerdży,
Dolina Przywidzeń,
Krym,
Przełęcz Angarska,
Ukraina
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz