sobota, 3 października 2009

Kijów

Ostatnim przystankiem w naszej podróży po Ukrainie był Kijów. W porównaniu do reszty kraju jest to właściwie inny świat. Dobre, szerokie drogi, drogie auta, metro. Niestety, osiemdziesiąt lat włądzy radzieckiej odcisnęło swe piętno na tym mieście. Część bezcennych zabytków została wyburzona a całe miasto roi się od socrealistycznych "koszmarków". Mimo to, najważniejszymi w chwili obecnej zabytkami Kijowa są właśnie budowle sakralne.
Cerkiew św. Michała została calowicie zburzona w latach 30-tych XX wieku aby ustąpić miejsca budynkom rządowym. Na szczęście te nigdy nie powstały i po zmianie systemu cerkiew została odbudowana.

Na przeciwległych końcach tej samej ulicy znajdują się dwa zespoły zabudowań sakralnych, będących wizytówkami Kijowa. Z jednej strony jest to wspomniana powyżej cerkiew św. Michała, a z drugiej, wpisana na listę UNESCO, Sofia Kijowska.




Kolejną perłą w architekturze sakralnej Kijowa jest, dominująca nad uliczką Andrijski Uwizd, cerkiew św. Andrzeja z charakterystycznymi zielono - zlotymi kopułami.

Na początku XX wieku w tym domu przez kilkanaście lat mieszkał Michaił Bułhakow. Dziś upamiętnia to ławeczka z pomnikiem pisarza oraz niewielkie muzeum.
Stara część miasta położona jest na wysokiej skarpie Dniepru. Wzdłuż rzeki ciągną się liczne parki. Niestety widok roztaczający się z nich rozczarowuje. Wszędzie dookoła widać tylko odległe blokowiska.
Idąc piechotą do Ławry Pieczersko - Kijowskiej dotarliśmy do Muzeum Wielkiego Głodu. Jest to ukryta pod powierzchnią jednoprzestrzenna sala multimedialna, w której pokazywana jest historia tego tragicznego dla Ukrainy wydarzenia.
Niewątpliwie największą atrakcją Kijowa była dla nas Ławra Pieczersko - Kijowska. Jest to ogromny, otoczony w calości murami, kompleks cerkiewny. Zaraz po przejściu przez pieknie zdobioną bramę wejściową zobaczyliśmy wielki dziedziniec, rozszerzający się na glówną cerkiew oraz 90-ciometrową dzwonnicę. Po obu stronach dziedzińca znajdowały się następne, z kolejnymi cerkwiami i zabudowaniami klasztornymi oraz gospodarczymi.


To co najciekawsze nie dało się jednak sfotografować. Z Górnej Ławry droga prowadziła w dół do kolejnych cerkwii oraz znajdujących się pod nimi grot, będących miejscem spoczynku świętych mężów Rusi. Byly one drążone przez mnichów na początku XI wieku. Długość korytarzy udostępnionych dla wiernych wynosi około 300m a ich szerokość rzadko przekracza 70cm. Wzdłuż ścian znajdują się szklane sarkofagi zawierające zmumifikowane szczątki mnichów, a znajdujące się ponad nimi świece były jedynym źródłem światła. Kilkakrotnie wchodziliśmy do nieco tylko szerszych pomieszczeń, w których urządzono podziemne cerkwie. Jest to miejsce szczególne dla wszystkich wyznaców prawosławia, dlatego wstęp do części korytarzy dostępny jest wyłącznie dla modlących się pielgrzymów. Zakupiwszy świece, udaliśmy się za nimi w głąb korytarzy. Ludzie poruszali się w absolutnej ciszy. Słychać było jedynie stukot butów o kamienną posadzkę, a w powietrzu rozchodził się zapach dymu z płonących świec.
Jednym z najbardziej charakterystycznych budynkow Kijowa jest Dom z Chimerami zaprojektowany przez Horodeckiego - polskiego architekta, który w swoim czasie był chyba autorem większości budynków w mieście.
Night life in Kiev... po zmroku Majdan Niezależności zamienia się w jeden wielki pub. Po prostu trzeba zrobić zapas w pobliskim sklepie i już można usiąść ze znajomymi przy którejś z licznych fontann. A gdyby zapasy skończyły się zbyt szybko to od razu będziemy poratowani przez kręcące się wokół babuszki.

Mimo gorących próśb i nalegań nie mogliśmy już dłużej zostać. Urlop się kończył i trzeba było wracać do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz